Akcja pionizacja

Kiedy i jak mądrze pionizować dziecko? O potrzebie i możliwościach w zakresie pionizacji oraz docenianiu małych sukcesów dzieci opowiada Beata Wasicka, fizjoterapeutka dziecięca i terapeutka neurorozwojowa.

 

Beata Wasicka - fizjoterapetka dziecięca i terapeutka neurorozwojowa. Pracuje w Ośrodku Wczesnej Interwencji w Gdańsku oraz wykłada na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym i Wyższej Szkole Zarządzania na kierunku fizjoterapia. Jest absolwentką kierunku fizjoterapia Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Certyfikowana Terapeutka NDT Bobath, Interacji Sensomotrycznej I i II stopnia. Ukończyła liczne kursy doskonalące, zarówno w odniesieniu do terapii neurorozwojowej , jak NDT Bobath Baby oraz kursy NDT doskonalące i doszkalające w wielu zakresach terapii dziecięcej.  W zakresie diagnostyki, ukończyła m.in. kurs Diagnostyki Wzorców Ruchowych wdl. Prechtla, a także w zakresie terapii: Kinesiology Taping, Kinesiology Taping w pediatrii, Terapie powięziowe i wiele innych. Obecnie prowadzi wiele szkoleń i kursów doszkalających dla osób, które zawodowo opiekują się dziećmi niepełnosprawnymi.

Czym się zajmujesz na co dzień w swojej pracy?

Beata Wasicka: Prowadzę terapię neurorozwojową i funkcjonalną z niemowlętami i dziećmi w wieku przedszkolnym oraz szkolnym. Zajmuję się dziećmi przedwcześnie urodzonymi, niemowlętami z obciążonym wywiadem okołoporodowym, dziećmi, u których zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce (MPD), zespoły genetyczne czy deformacje kostne.

 

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

BW: Kiedy tylko wybierałam się na studia wiedziałam, że chce pracować z dziećmi. Najbardziej satysfakcjonuje mnie w pracy to, jak wiele można pomóc, zdziałać i zmienić w życiu dziecka w tych pierwszych latach życia, jak wielką rolę możemy odegrać w tym, jak dziecko będzie funkcjonowało w swoim środowisku i jak będzie sobie radziło wśród rówieśników. W swojej pracy bezpośrednio wpływamy na niezależność dziecka, samodzielność i uczestnictwo w środowisku, ponieważ mimo diagnozy neurologicznej, są to często dzieci w normie intelektualnej, które tak samo jak te pełnosprawne chcą się bawić, pójść do przedszkola i wykonywać wiele rzeczy same, bez niczyjej pomocy i pragnął tez decydować o samym sobie. Naszym celem, celem terapii jest im to umożliwić.

 

Co dla Ciebie jako terapeuty stanowi największy problem związany z prowadzeniem terapii?

BW: Najtrudniejszy w mojej pracy jest często spotykany brak spójności w diagnozie wśród specjalistów, czy też w informacjach, które są przekazywane rodzicom dziecka. Rodzic, kiedy dowiaduje się o niepełnosprawności własnego dziecka jest przerażony, zagubiony i ma wiele pytań, na które uzyskuje różne odpowiedzi od różnych specjalistów, bardzo często odbiegające od siebie w tak znacznym stopniu, że powoduje to jeszcze większy niepokój, niezrozumienie i frustrację, zarówno rodziców, jak i samego dziecka.

 

Jak więc pomóc tym zagubionym rodzicom wybrać to, co dla ich dziecka faktycznie będzie najlepsze?

BW: W Ośrodku Wczesnej Interwencji w Gdańsku, w którym pracuję, stosujemy podejście interdyscyplinarne do pacjenta. Polega to na tym, że wszelkie decyzje odnośnie diagnozy, terapii i informacji przekazywanej rodzicom, są podejmowane wspólnie przez zespół specjalistów: lekarza, fizjoterapeutę, psychologa, logopedę i pedagoga. Uważam, że to najlepsze podejście i życzyłabym sobie również prywatnie, jako mama, by w każdej placówce stosowano taki sposób. Wiem, jak wielkie ma to znaczenie dla zdrowia psychicznego całej rodziny.

 

Jakie Twoim zdaniem znaczenie ma pionizacja w przypadku dziecka z niepełnosprawnością?

BW: Pionizacja jest niezbędna każdemu człowiekowi, zarówno ze względów funkcjonalnych (zwalnia nam ręce do pracy, zabawy), jak i ze względów społecznych oraz emocjonalnych. Człowiek jest istota dwunożną, nawet jeśli jest niepełnosprawny, bo czy ktokolwiek widział osobę spacerującą po chodniku w pozycji czworaczej?

A patrząc na problem pod kątem pod kątem uwarunkowań nie tyle społecznych, co rozwojowych?

BW: Zostało udowodnione, że pionizacja jest prewencją przeciwko zwichnięciu stawów biodrowych, nawet u osób, które nie rokują na zdobycie samodzielnie tej pozycji. Korzyści z pionizacji płynął także dla układu oddechowego, sercowo- naczyniowego, krwionośnego, limfatycznego, proprioceptywnego, sensorycznego oraz pokarmowego. Pionizacja ułatwia kontrolę głowy i kontrolę wzrokową, przez co umożliwia większe i lepsze postrzeganie otoczenia przez dziecko. Ułatwia komunikację ze społeczeństwem, bo jest pozycją zwiększającą percepcję wzrokową i słuchową. Prawidłowo dobrana pozycja pionowa zapobiega powstawaniu przykurczy w stawach kończyn dolnych i utrzymuje ciało w linii środkowej, co wpływa na zachowanie liniowości kręgosłupa. Pionizacja jest także prewencją osteoporozy, ponieważ zwiększony nacisk na kości w tej pozycji wynikający z osiowego obciążenia, stymuluje komórki kostne do rozwoju.

 

Kiedy należy pionizować dziecko?

BW: W Polsce przyjęto, że pionizacja dzieci powinna nastąpić w okresie, kiedy dziecko prawidłowo rozwijające się samo podejmuje pionizację. W rozwoju prawidłowym odbywa się to około 10-12 miesiąca życia. Jeżeli natomiast występują deformacje bioder, kości czy też ból, wówczas decyzję o optymalnym czasie rozpoczęcia pionizacji zostawić lekarzowi ortopedzie.

Jeżeli chodzi o dzieci, które trafiają do mnie na terapię, znaczenie ma również czas, od kiedy mam wpływ na ich rozwój. Ważne jest, czy dziecko ma już doświadczenia z obciążenia kończyn dolnych w niższych pozycjach, czy jego ciało jest przygotowane do wyższej pozycji i czy stopy są właściwie zabezpieczone.

W idealnych warunkach, jeśli mam dziecko pod opieką od pierwszych miesięcy życia, a terapia jest regularna i cele terapii są zmieniane w zależności od uzyskanych efektów pracy, w okolicach 12 miesiąca życia dziecka decydujemy się na pionizację. Oczywiście dziecko musi być wcześniej do tego przygotowywane. Warto natomiast pamiętać, że każde dziecko jest indywidualna jednostką i trzeba patrzeć na nie również indywidualnie.

 

Jak powinna więc przebiegać prawidłowa pionizacja?

BW: Pionizacja może być zarówno bierna, jak i czynna – w zależności od stanu pacjenta. Generalnie, jeżeli pozycja pionowa nie wywołuje dyskomfortu lub bólu u dziecka oraz nie ma przeciwskazań ze strony lekarza ortopedy, powinna być stosowana najpierw w trakcie rehabilitacji, później także u dziecka w domu.

Pionizacji nigdy nie zaczynamy od pełnego obciążenia w pozycji pionowej, tylko stopniowo przygotowujemy pacjenta do tej pozycji. Bardzo ważne jest zaopatrzenie stóp – jeżeli widzimy nieprawidłowy rozkład napięcia mięśniowego w obrębie kończyn dolnych, czy też nieprawidłowe ustawienie stóp, powinno się zastosować ortezy indywidualnie dobrane do potrzeb dziecka tak, by zabezpieczyć zarówno ustawienie samych stóp, jak i osiowe obciążenie kończyn dolnych.

Pionizowane dziecko powinno także mieć już wcześniejsze doświadczenia sensoryczne w odniesieniu do obciążania stóp i kończyn dolnych w niższych pozycjach po to, by pozycja pionowa nie łączyła się z dyskomfortem.

 

Jakie urządzenia, przyrządy uważasz za przydatne w procesie pionizacji?

BW: Zazwyczaj zaopatrujemy pacjentów w pionizatory stacjonarne, indywidualnie dobierając pozycję dziecku – nawet tym dzieciom, które rokują na samodzielne uzyskanie pozycji stojącej. Robimy to ze względu na prewencję zwichnięcia stawów biodrowych oraz w celu zabezpieczenia wyprostu w biodrach. Okazuje się, że wyprost w stawach biodrowych jest najszybciej zatracaną funkcją u dzieci z obciążeniem neurologicznym. Nawet jeśli samodzielnie przyjmują pozycję wysoką, robią to ze zgięciem właśnie w tych stawach.

Czy są jeszcze jakieś zalety stosowania pionizatorów?

BW: Właściwie dobrana pozycja w pionizatorze umożliwia dziecku osiowe ustawienie kończyn dolnych. Kolejnym argumentem przemawiający o zasadności użycia pionizatora przedniego u dziecka z obciążeniem neurologicznym, które rokuje na uzyskanie samodzielnej pozycji pionowej jest fakt, iż rozwój takiego dziecka zazwyczaj jest opóźniony i samodzielna pozycja stojąca może być uzyskana nawet po drugim roku życia czy tez później. Do tego czasu dziecko powinno mieć wolne ręce do funkcji i zabawy, a w pionizatorze jest to możliwe. Dziecko może zacząć rozwijać umiejętności manualne rąk, które niemożliwe są do uzyskania w niższych pozycjach, ponieważ ręce wtedy ,,zajęte” są utrzymywaniem danej pozycji.

 

Jako terapeuta poleciłabyś raczej pionizator przedni czy tylny?

BW: Wśród pionizatorów wyróżnić można pionizatory przednie i tylne, w naszej pracy zalecamy raczej przednie, gdyż więcej korzyści płynie z utrzymania pozycji właśnie w takim sprzęcie. Jeśli jednak pionizator przedni nie jest możliwy do wykorzystania u konkretnego pacjenta, dla osób mniej samodzielnych proponujemy wówczas pionizatory tylne. Do czynnej pionizacji przydają się w pracy także wałki, półwałki, piłki, stoliki edukacyjne czy też pchacze, oczywiście pamiętając o zabezpieczeniu kończyn dolnych ortezami indywidualnie dobranymi do danego pacjenta.

 

Czy masz jakieś rady dla rodziców dzieci, które rozpoczynają pionizację? Coś, co pomoże przejść im przez ten stresujący początek.

BW: Takie, by nie bali się pionizacji własnego dziecka, nawet kiedy samodzielnie nie jest jeszcze w stanie przyjąć tej pozycji. Terapeuta prowadzący terapię wybiega w przyszłość i decydując się na pionizację, myśli o zabezpieczeniu stawów biodrowych i funkcjonowaniu dziecka w przyszłości.

Ważne, by rodzice pamiętali o tym, że dziecko w wieku przedszkolnym przebywające na podłodze w pozycji leżenia przodem, nie jest postrzegane przez rówieśników jako równe im samym. Bardzo często jest to dziecko w normie intelektualnej, więc taki stan wpływa niekorzystnie na jego samoocenę. Takie dziecko chciałoby być traktowane tak samo, jak inne dzieci z grupy.

Najważniejsze jest jednak to, by rodzice cieszyli się z każdego, nawet najmniejszego, postępu ich dziecka. Ono i tak całe życie będzie musiało innym udowadniać wiele rzeczy, więc potrzebne jest mu wsparcie i bezgraniczna wiara rodziców w jego możliwości. Warto się cieszyć nawet z małych sukcesów, bo to, co dla nas, dorosłych, jest małą rzeczą, może okazać się wielkie i trudne dla dziecka. Akceptacja środowiska musi się zacząć już w domu, żeby z dobrymi doświadczeniami dane dziecko mogło skonfrontować się z grupa rówieśniczą.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Izabela Adamska.